We współczesnym świecie otacza nas coraz więcej trucizn, najróżniejszego autoramentu. Dopalacze, energetyzatory, produkty kulturystyczne, kupowane przez internet odżywki czy „leki” ziołowe – to wszystko potencjalne źródła ostrych i przewlekłych zatruć. A przecież są jeszcze trucizny wziewne, choćby te z samochodowych spalin czy rozpylanych na polach pestycydów, i wchłaniane przez skórę, a ostatnio pojawiło się w kraju mało znane jeszcze zagrożenie toksykologiczne w postaci prywatnych hodowli zwierząt egzotycznych: gadów, płazów, ryb, owadów, w tym okazów niebezpiecznych dla życia i zdrowia. Dodając do tego powszechne i całkiem legalne trucizny, jak alkohol i tytoń, specjaliści tacy jak ja mają pracy w bród.
Jako toksykolożka zajmuję się badaniem własności rozmaitych czynników toksycznych i ich oddziaływaniem na organizm, nie tylko ludzi, ale też roślin i zwierząt, czyli wszystkiego, co żyje. A na czym dokładnie polega moja praca? To już zależy od tego, w czym się specjalizuję, bo – jak już zapewne zauważyłeś – toksykologia to bardzo szeroka dziedzina wiedzy, obejmująca zagadnienia medyczne, farmaceutyczne, fizyczne i chemiczne, a przydaje się też detektywistyczna żyłka. Do moich obowiązków należy m.in. wykrywanie i oznaczanie jakościowe i ilościowe trucizn organicznych i nieorganicznych oraz leków i innych substancji toksycznych w płynach ustrojowych, tkankach i środowisku życia człowieka. Toksykolożka, niezależnie od specjalności może też wykonywać ekspertyzy toksykologiczne do celów administracyjnych i prawnych, przygotowywać opinie, świadectwa i orzeczenia.
Jeśli jestem tzw. toksykolożką zawodową, to zajmuję się głównie substancjami chemicznymi obecnymi w miejscu pracy. Identyfikuję, które z nich mogą zagrażać życiu lub zdrowiu pracowników oraz określam, jakie choroby mogą wywoływać. Określam też, jak należy obchodzić się w pracy z potencjalnie niebezpiecznymi substancjami, żeby zminimalizować ryzyko dla zdrowia. Ponadto opracowuję limity stężeń substancji szkodliwych oraz inne wytyczne bezpieczeństwa i higieny w miejscu pracy, w tym wartości graniczne PEL krótko- i długoterminowego narażenia pracowników.
Jeśli wybrałam toksykologię kliniczną, to moim głównym zadaniem jest określenie, co jest u danego pacjenta przyczyną zatrucia, jakie efekty może wywołać i jakimi metodami można tę truciznę zneutralizować, a chorego wyleczyć. Mogę też zostać toksykolożką sądową, która zajmuje się określaniem przyczyn śmierci. Jako toksykolożka środowiska wodnego albo żywności zajmuję się wykrywaniem środków toksycznych, rozpoznawaniem ostrych i przewlekłych zatruć suplementami, zwykle niewiadomego pochodzenia, truciznami przemysłowymi i środowiskowymi, zapobiegam zagrożeniom toksykologicznym, prowadzę działania oświatowe i profilaktyczne w stanach zagrożenia toksykologicznego, badania epidemiologiczne i gromadzę informacje o zatruciach.
Co powinnam umieć?
Muszę dobrze znać nie tylko toksykologię, ale też neurologię, psychiatrię, choroby wewnętrzne, pediatrię, intensywną terapię, nefrologię, hepatologię oraz umieć wykonywać takie procedury, jak hemodializa, czy zewnątrzustrojowe podtrzymywanie funkcji wątroby i serca.
Muszę znać obowiązujące normy narażenia na czynniki toksyczne, w tym Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy OSHA, Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Kopalniach MSHA.
Jakie kompetencje miękkie są ważne w mojej pracy?
- dobra pamięć,
- szeroka wiedza,
- dociekliwość,
- odpowiedzialność,
- sumienność,
- dokładność,
- rzetelność,
- umiejętność współpracowania z innymi ekspertami.
Gdzie mogę pracować?
Mogę znaleźć zatrudnienie w laboratoriach, szpitalach, przychodniach i innych placówkach medycznych, w sądach, policji lub wojsku.